Ponieważ Lanzarote nie jest dużą wyspą, na kolejny dzień wycieczki można zaplanować jedno z poniższych miejsc. Do poniżej przedstawionych miejscowości można dojechać komunikacją miejską – nie ma potrzeby wynajmowania samochodu.
Costa Teguise
Costa Teguise jest typową miejscowością turystyczną. Jest tam sporo barów, sklepików, punktów do wypożyczenia auta lub roweru. Posiada kilka plaż, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Ma dobry dojazd komunikacją miejską z Arrecife i łatwo dostać się tam z lotniska. Można tutaj spędzić zarówno całe wakacje jak i wybrać to miejsce na bazę wypadową. Moim zdaniem jest dużo piękniejsza niż Puerto del Carmen – jest bardziej przestrzenne, a ilość straganów z pamiątkami nie przytłacza. Miasto jest fajne zarówno w dzień jak i nocą (niestety zdjęć nocnych nie umiem robić, dlatego nie mogę się nimi pochwalić :)). Przejść można się po deptaku wzdłuż oceanu, po ogrodach (a może to kanaryjskie parki?) czy po prostu po „dzielni”. Costa Teguise naprawdę cieszy oko i bardzo chętnie tam wrócę.
Arrecife
Z Costa Teguise do Arrecife wybraliśmy się piechotą. Jest to trasa na półtorej godziny, głównie wzdłuż linii brzegowej. Google nie pokazuje jednego kawałka tej drogi, która przechodzi przez doki. Piszę o tym, ponieważ gdy doszliśmy do końca drogi i wybór był przejść przez doki – typowo gospodarczy teren lub wejść na autostradę – zgłupieliśmy. Całe szczęście był tam znak, który jednak zachęca by przejść się wzdłuż hangarów, między ciężarówkami i wózkami widłowymi. Po pięciu minutach spaceru, nagle znikąd pojawia się deptak. Na mapie poniżej zaznaczyłam ten kłopotliwy moment i dwie drogi, którymi można się przespacerować przez doki.
Po drodze minęliśmy wrak statku, który jest zaznaczony także na mapie powyżej jako Telamon. Nie jest to jakaś super atrakcja, dla której warto specjalnie tam zajeżdżać, ale jak już jest po drodze, to czemu nie 🙂
Stolica Arrecife ma sporo do zaoferowania – duża plaża koło hotelu Arrecife Gran Hotel, piękny deptak wzdłuż wybrzeża, Muzeum Historii Arrecife a nawet szkielet wieloryba. Jednak nas najbardziej uderzyła ilość szkieletów budynków – niedokończonych inwestycji, które nie zdążyły powstać przed kryzysem. Jest to niezwykle przygnębiający widok, szczególnie, że większość wyspy jest zadbana i zaprojektowana przez Césara Manrique (który odpowiedzialny jest za regulacje prawne, które normują wygląd domów w na całej wyspie).
Playa de Papagayo
Zanim się udaliśmy na tą plażę, miałam sporo wątpliwości. Nie można tam dojechać wypożyczonym samochodem (10 km po nieutwardzonej drodze – przejazd albo jest zabroniony albo na własną odpowiedzialność). Dodatkowo z tego, co udało mi się wyczytać, w sezonie parkingi są płatne. Podobno można udać się tam piechotą (ok. 30-40 min) lub rowerem, który można wypożyczyć w miejscowości Playa Blanca. Jednak po namyśle, zaryzykowałam jazdę samochodem (na własną odpowiedzialność).
I nadal nie wiem, czy było warto. Jest to piękny kompleks 5 plaż, niektóre są osłonięte klifami, z których roztaczają się malownicze widoki. Ponieważ byliśmy tam w marcu, plaże były prawie puste – jednak o tej porze większość jest.
Jeśli już planujesz wyjazd w to miejsce, zaplanuj tam cały dzień – nie warto tej drogi pokonywać tylko dla 10 minut podziwiania widoku. Wprawdzie jest tam restauracja, jednak jest ona nieduża – dlatego zalecam zabranie ze sobą wody i prowiantu.
Jeśli kiedyś wrócę na Lanzarote (co jest bardzo możliwe), dodałabym do tej listy Playa Blanca i Puerto del Carmen. Obie te miejscowości znajdują się na południu. Jednak, jeśli twój czas na wyspie jest ograniczony, zostawiłabym te miejsca na koniec, na tzw. „jak wystarczy czasu i chęci”. My znaleźliśmy chwilę, by zatrzymać się w Puerto del Carmen i nie mamy miłych wspomnień – było tłoczno, ciasto a straganów jak w Mielnie. Jednak plaża w tej miejscowości była ogromna i piaszczysta. Więc, kto co lubi 🙂
Mam nadzieję, że mój krótki cykl o Lanzarote pomoże wam w decyzjach / planach wakacyjnych. Ja gorąco polecam to miejsce poza sezonem, bez tłoków i wielkich upałów. I warto pamiętać, że Wyspy Kanaryjskie, wcale nie muszą być drogie!
M