Temat ubranek wydaje się być prosty. Bo co może być w tym skomplikowanego? Dostałaś używane ubranka, kupiłaś paczkę od innej mamy lub kupiłaś już kilka sztuk i próbujesz to ogarnąć.
Okazuje się, że rozmiar 56 z Lidla to nie to samo co 56 Cool Kids. Jak to przesortować? I czym w ogóle różni się śpioszek od pajacyka? I co to takiego rampers? Na początku trzeciego trymestru ciąży miałam już sporo ubranek – kilka kupiłam w Lidlu, część odkupiłam od innych mam, a na koniec odziedziczyłam jeszcze sporo od rodziny i przyjaciółki. Jak już uzbierałam wszystko postanowiłam to posortować. Wydawało się to całkiem proste, jednak po przejrzeniu kilkunastu sztuk, okazało się, że jest całkiem trudne.
Ale zacznijmy od początku.
Rodzaje ubranek
|
|
|
|
Tabela została utworzona na podstawie oferty sklepy SMYK. Nie jest to post sponsorowany – tak po prostu wyszło 🙂
Rozmiary
Myślałam, że oszukam system i postanowiłam posegregować ubranka wg. rozmiaru. Ale to nie było takie proste. Moim pierwszym odkryciem było, że rozmiar, rozmiarowi nie równy. Body w rozmiarze 56 z Lidla będą za duże, z Pepco – za małe, Cool Kids (Smyk) – tak po środku, więc jaki w końcu jest ten rozmiar 56? Część ubranek nie miała metki i musiałam sobie jakoś poradzić. Znalazłam jakieś przykładowe tabele i według nich posegregowałam. I to był błąd. Na większości tabel jest szerokość (obwód klatki piersiowej, pasa, bioder) i długości rękawków. Okazało się, że ubranka szybciej były za krótkie niż za wąskie. Dlatego polecam Ci wybranie sobie jednej rzeczy np. przykładowe 56, 62 lub 68 i segregowanie pod kryterium długości (od ramion do krocza – przy zapiętym body).
Zapięcia
Zapięcie na kopertę vs zakładanie przez głowę
Przez całą ciążę słyszałam jedną radę: kupuj body, które zapina się na tzw. kopertę. I miałam kilka takich sztuk, ale… nie było to takie krytyczne. W szpitalu po urodzeniu używaliśmy ubranek szpitalnych – a tam, wiadomo – ruletka. I jak dostałam kilka razy bodziaka zakładanego przez głowę – okazało się, że to nic takiego strasznego. Oczywiście ubranka zapinane od przodu są wygodniejsze, ale nie oznacza to, że jak dostałaś cały worek zwykłych bodziaków, to trzeba je od razu wywalać. Dasz sobie radę! Poza tym, to rozwiązanie sprawdza się do pewnego momentu – aż twoje dziecko nie zacznie pełzać 🙂 Po kilku godzinach wędrowania po podłodze koperta się rozciągała i dziecię miało dekolt po pępek.
Pajacyk na zatrzaski vs pajacyk na suwak
O pajacykach z zamkiem błyskawicznym pierwszy raz usłyszałam na YouTube i zazwyczaj widziałam je tylko w kombinezonach, gdzie nie robiło to jakiegoś wrażenia. Pewnego dnia znalazłam w odziedziczonej paczce jedną bawełnianą sztukę i jeśli tylko jest czysta – jest w użytku. Teraz, kiedy przy ubieraniu się mała się wierci i przebiera nóżkami – zamykanie na suwak jest prawdziwym luksem i kluczem do szybkiego zakończenia nudnej dla dziecka czynności ubierania.
Jakie ubranka powinnam mieć?
Wbrew pozorom jest to bardzo trudne pytanie i nie da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie. To zależy, jak będziesz swoje dziecko ubierać, w ile warstw i co będzie wygodne dla Ciebie i dla niego. Sporo osób twierdzi, że to co sprawdziło się przy jednym dziecku – niekoniecznie sprawdziło się przy drugim. Przy moim pierwszym przydały mi się: bodziaki, pajace, śpiochy i cieplejszy kombinezon. Dopiero po ponad pół roku do garderoby zostały wprowadzone spodenki i skarpetki. Jednak moja przyjaciółka już po miesiącu odrzuciła pajace i śpiochy – ponieważ miały za krótkie nogawki. Wtedy zaczęła używać spodenki i kaftaniki, a w śpiochach ucinała stópki. Bądź tu mądry! Dla mnie to jest kolejny argument dla którego warto kupić reklamówkę używanych fatałaszków – nie tylko znajdziesz w nim różne rodzaje ubranek, ale i nie będzie tak bardzo szkoda, jak okaże się, że dziecko “nie zdąży” czegoś ubrać.
A co omijać?
Są rzeczy, które ja będę omijać na pewno. Są to między innymi:
Śpiochy, które mają zapięcia tylko na dole lub tylko na górze. Większość jest zapinane na całości – czasem tylko jedna noga, czasem dwie są zapinane – to nie ma takiej dla mnie różnicy. Ale nie wyobrażam sobie, przekładania przez głowę, wkładanie rączek i przeciąganie całości by zamknąć tylko na dole lub na odwrót. No nie. A kilka takich sztuk znalazłam w odziedziczonych ubrankach.
Śpiochy bez zapinanego dołu. Śpiochy często używałam wiosną lub latem. Traktowałam to jako spodenki+. Z czasem, przestałam ich używać i miałam tylko spodenki. Jednak przydały się, jak moje dziecko miało problem z brzuszkiem – nie uciskają w pasie i zachowują funkcję spodni. Ponieważ jestem leniwa, wszystkie śpiochy, które nie miały rozpinanego dołu poszły do PCK.
Sztuczny materiał. Dla niektórych jest to oczywiste, ale zdarzało się, że ładne i ciekawe ubranka były z sztucznego materiału, który nie oddychał albo był twardy i niewygodny. Ja nie znalazłam dla nich zastosowania – na specjalne okazje znalazłam takie sukienki, które były bawełniane (przynajmniej w większości, np. bawełniany bodziak z tiulową falbanką).
Ozdobne i wymyślne sukienki. Jeśli jest specjalna okazja – wtedy jak najbardziej. Ale na co dzień nie ubierałam córki na księżniczkę. Może tylko ja jestem taka leniwa, ale wydaje mi się, że jedna sztuka takiego ubranka wystarczy – na sesję zdjęciową, na wesele, uroczyste urodziny babci. Dodatkowo los zawsze robi na przekór i często wizytowy bodziak był już ulany przed wizytą.. takie życie.
Ile tego tak naprawdę potrzeba?
Przygotowałam przykładową listę, z którą wystartowałabym, gdybym zaczynała jeszcze raz.
Podstawa:
body z krótkim rękawem | 6 | |
body z długim rękawem | 6 | |
pajacyki | 3 | |
śpiochy ALBO półśpiochy ALBO spodenki | 3 | |
bluzki z długim rękawem | 2 | Jako warstwa na body, gdy grubsza bluza to za dużo, a same body to za mało. |
cieńszy kombinezon | 1 | Na jesień/wiosnę - u mnie sprawdził się to polarowy. Może być za duży! Malutkie dziecko nie wierci się aż tak bardzo i można ubrać rozmiar za duży. Wygląda to trochę śmiesznie, ale będzie kropce ciepło a Ty nie musisz dokupować nowego rozmiaru. |
cienka czapeczka | 1 | Na chłodniejsze dni, ale jeszcze nie zimowe np. 10-15 stopni. |
bluza lub sweterek | 2 | |
skarpetki | 3 | I to aż nadto. Moja kropka dopiero po pół roku zaczęła nosić skarpetki - jak zaczęła nosić spodenki. Na początku ubierałam pajac lub półspioch z zasłoniętymi nóżkami i skarpetki nie były potrzebne. A nawet jak były, to nie utrzymywały się długo na małych stópkach. Dlatego możesz wystartować bez skarpetek i dokupić je później. A jeśli odziedziczyłaś całą szufladę jak ja - to wystarczy Ci na pewno 🙂 |
czapeczka po kąpieli | 1 | Pamiętaj, że czapeczkę po kąpieli zakładasz na czystą łepetynkę i nie będziesz musiała jej często prać. Jeśli w ogóle będziesz używać. My używaliśmy przez pierwsze 3 miesiące, potem przyszło lato i nie była potrzebna, a potem kropka już jej nie potrzebowała. |
niedrapki | 1 | W razie W. U mnie były zbędne. Nie ubrałam ani razu. Ale niektórzy ubierają i zachwalają, więc może warto mieć jedną parę. |
Modyfikacja wiosenno- letnia:
Body bez rękawków | 4 | |
Czapeczka na ciepłe dni | ? | Raczej nie - chyba, że na słońce. Ale z drugiej strony niemowlę nie powinno długo na nim przebywać. Na plażę, na wakacje – tak. U nas sprawdziła się bandana. Ale na co dzień, na spacery, które będą w cieniu albo cień będzie zapewniać budka od wózka – niekoniecznie. |
Modyfikacja jesienno – zimowa:
cienka chusta / szaliczek / golfik | 1 | Ja w swojej kolekcji mam bluzę z wysokim kołnierzem, gdzie szyja pozostaje zasłonięta. Szaliczek czeka na swoją kolej, jeszcze nie miał swojej premiery |
ciepła czapka | 1 | |
ciepły kombinezon | 1 | |
rajstopy | ? | Moje dziecko ma już 9 miesięcy i jeszcze rajstop nie miało na sobie. Ale jeśli ubierasz zimą dziecko w kurtkę i spodnie wyobrażam sobie, ze opcja na rajstopy lub legginsy pod spodem jest całkiem niezła. Sama też rajstop nie noszę, więc nawet nie wiem, czy trzeba je zmieniać codziennie, jak skarpetki? Na wyczucie przygotowałabym 4 sztuki i w razie potrzeby wyciągnęła więcej. |
Przygotowałam wyprawkę, szafka z ubrankami jest przygotowana i czeka. Jednak zostało mi kilka/kilkanaście sztuk nadmiarowych. Co z nimi zrobić? Zachować. Życie weryfikuje. I czasem możemy wyobrażać sobie, że będzie tak i tak – a okaże się, że będzie zupełnie inaczej. Dlatego jeśli już odłożyłaś 10 sztuk body a mimo to zostało Ci jeszcze kilka – odłóż je na czarną godzinę do pudełka i schowaj w schowku/piwnicy/w tapczanie. Może się okazać, że twoja kruszynka (tfu tfu, oby nie) będzie dużo ulewać i będziesz zmieniać body co chwilę i będziesz potrzebować ich jak najwięcej.
Jeśli chcesz zostawić ubranka dla potencjalnego młodszego rodzeństwa
Pakuj w kartony po pieluchach/ przesyłkach albo po prostu w reklamówki. Jeśli jakieś ubranko jest już za małe, wypierz i wrzuć do kartonu. Jak widzisz, że coraz więcej rzeczy 56 jest przyciasnych, zrób remanent w dziecięcej szafie i od razu spakuj wszystkie za małe fatałaszki. Wtedy unikniesz natłoku ciuszków i stresu, kiedy bodziak, który chciałaś na szybko ubrałaś jednak jest za mały. U mnie ten system się sprawdza i na strychu powstaje mała wyprawka dla kolejnej kropki, która pozwoli mi uniknąć problemu niedomykających się szuflad. A co jeśli nie używałaś półśpiochów w ogóle, a masz kilka sztuk, które są za małe? Odłożyć je, czy od razu się ich pozbyć? Odłóż. Powtórzyłam to już kilka razy, ale powtórzę jeszcze raz: doświadczenie wielu matek jest takie, że to co się sprawdziło przy jednym dziecku niekoniecznie sprawdza się przy drugim. Dlatego warto zachować rzeczy, które nie przydały się (no chyba, że kompletnie nie zdają egzaminu). A jeśli masz ewidentny nadmiar – sprzedaj lub oddaj dla potrzebujących.
Pamiętaj, jeśli już zamykasz warsztat i więcej dzieci nie będzie – pomyśl, czy ktoś z twojej rodziny lub bliskich znajomych nie będzie w przyszłości potrzebował tych ubranek. Spytaj, czy ktoś nie chce, byś zachowała dla niego małe fatałaszki.. Jeśli nikt nie będzie chętny – sprzedaj. A jak nie chcesz sprzedawać to oddaj dla potrzebujących. Dzięki temu, ktoś uniknie sporych wydatków. A i mniej śmieci będzie, ekolodzy będą się cieszyć. Taki tam, dodatkowy duchowy wymiar.
A jaka jest twoja historia batalii z ubrankami dziecięcymi? Napisz w komentarzu.
M